radotínské údolí
a wiec pewnego lutowego przedpoludnia wybralismy sie do Radotinskiej Doliny (tu) w poszukiwaniu trylobitow i ot co znalezlismy (trylobitow od razu dodam, ze bylo niewiele):
To w zasadzie nie dziennik i nie tygodnik, ale swego rodzaju pamietnik z podrozy (niekoniecznie rozumianej jako wycieczka poza miejsce zamieszkania), cale nasze zycie traktuje jako podroz... Pozdrawiamy cieplo, Basia i Lukasz a.k.a. BiL