Thursday, November 17, 2005

młodzieńcy

Dzisiaj napiszę któtko (mam nadzieję). Basia zwróciła mi kiedyć uwagę na fakt, że w Pradze spotyka się o wiele częściej niż w Krakowie osoby niewidome. Rzeczywiście - jest to widok stosunkowo częsty, zarówno na ulicach, jak i w metrze. Kilkanaście dni temu szef wytłumaczył nam, że na stacjach metra znajdują się specjalne wyżłobienia w podłodze, dzięki którym niewidomi mogą orientować się, gdzie należy iść. Poza tym mają przy sobie specjalne urządzonka, za pomocą których włączają przy schodach metra informację, które schody jadą w górę, a które w dół (z głośników rozlega się głos typu: "lewe w górę, środkowe w dół"). Zainteresowanych technicznymi ułatwieniami dla niewidomych odsyłam na odpowiednią stronę: http://www.dp-praha.cz/en/di-smp2.htm

Dwa dni temu widziałem jednak pouczającą scenkę z udziałem osoby niewidomej. Wracaliśmy wieczorem metrem z pracy. Na końcowej stacji wyjechaliśmy schodami o jeden poziom w góre. Tam zobaczyłem niewidomego z laską, był to człowiek w średnim wieku. Stał zdezorientowany, wyraźnie czegoś szukał. Ludzi nie było wielu, od czasu do czasu przemykała pojedyncza osoba lub para. W pewnym momencie niewidomy usłyszał, że ktoś obok przechodzi. Było to dwóch młodzieńców w wieku ok. 17 lat, szerokie spodnie, luźne bluzy, plecaki - wracali pewnie ze szkoły. Jeśli chodzi o wygląd - niekoniecznie sprawiali wrażenie bardzo sympatycznych i miłych chłopców. Niewidomy zapytał ich o coś. Ja obserwowałem tą scenkę z odległości ok. 10 metrów. Młodzieńcy przystanęli i zaczęli mu odpowiadać. On o coś dopytał - oni znowu coś odpowidzieli. Po czym, zawróciwszy ze schodów, na które mieli zamiar wejść, powoli zaczęli iść z niewidomym w kierunku pobliskiego sklepu, cały czas prowadząc rozmowę. Po dwóch, trzech krokach, jeden z chłopaków ujął troskliwie niewidomego pod ramię i prowadzili go dalej. Zapewniam Was, że scenka była z gatunku tych, które mogą wywołać mały wstrząs światopoglądowy.

0 Comments:

Post a Comment

Subscribe to Post Comments [Atom]

<< Home