Thursday, February 20, 2014

big sur, kalifornia


Big Sur
wybrzeże pomiędzy San Francisco a LA,
plus minus 50 mil od San Franciso
morze i ocean zawsze robią wrażenie. 
bezmiar.
i choć nigdy nie byłam zachwycona Stanami (no może poza Chicago;)
to przyznaje: to wybrzeże jest piękne i urocze!





Labels:

Wednesday, January 01, 2014

bucze i swiątek




na tym starym krzyżu stał kiedyś "świątek"
Tak opowiadał Andrzej, Tata Andrzej.
Kiedyś byli tam razem z Łukaszem.
Łukasz dziś nie pamięta jak "świątek" wyglądał.
Ale wyprawy pod krzyż zapamiętał dość dobrze.
Życie mija, za szybko.

Znaleźliśmy "to" miejsce. 
Wrescie.



Labels:

Sunday, December 01, 2013

levi




Europę Środkową w tym roku zma ominęła całkowicie,
by zobaczyć snieg musieliśmy się posiłkować wyprawą
do dalekiej Laponi.
Snieg był, ale swiatła nie za wiele.
Zdjęcie pierwsze "prezetuje" grudniowy dzień w Lappni.
Dzień w tzw. "pełnym słońcu" - niebo jest bezchmurne,
ale słońca na nim nie widać,
słońce bowiem nie wyhyla się zza horyzontu.
Inaczej.

PS. Poniżej finskie  "znakowanie szlaków" - nadaj mnie fascynuje!



Labels:

Saturday, October 19, 2013

woking



Woking,
Surrey,
UK.
Tutaj dom mają Zoe i Kai.
Mało w tym domu ciszy :-)
 


Labels:

Sunday, October 06, 2013

sad



jest taki sad
w Pradze, dość na uboczu.
Praha 6
Praha 6, Suchdol
sad stanowi kilkadziesiąt starych owocowych drzew,
powojennych, choc może jeszcze niektóre przedwojenne? 
najważniejsze, że jest tam przepięknie!

Labels:

Saturday, September 21, 2013

w kraju goudy



jakże mgłam zapomnieć, że we wrzesniu byliśmy w Amsterdamie.
Znowu.
Tym razem jedna wielka nowość: pływaliśmy rowerem wodnym po 
kanale (i to nie pod wpływem substancji odurzających ;-).
Po tym doświadczeniu: kajakom mówimy jeszcze większe: TAK!

I jeszcze zreczona gouda (choć ja w tym roku "oszalałam na punkcie mazdamera): 



Labels:

Sunday, September 01, 2013

opadły mgły




8:33
Długie
widok na Czarne
dawno nie byłam serdcu Beskidu Niskiego końcem lata gdy zacząki jesnieni już widać
dla mnie raj
1 września 2013.

Labels: