po miesiacu
Mija dzis miesiac pobytu w Pradze. Zastanawiam sie nad najwiekszymi roznicami miedzy naszym praskim a krakowskim zyciem. Po pierwsze nowe miejsce, nowi ludzie - ale to oczywiste. Z rzeczy mniej oczywistych: wstajemy o 7.15, korzystamy z tramwaju, autobusu i metra na codzien. Spedzamy w drodze do i z pracy okolo 1,5-2 godzin. Gram po drodze w vysoce návykově křižovky beze slov (i wszystkim polecam, chyba jestem uzalezniona, aktualnie rozwiazuje obtiženě), a Lukasz po stremu czyta ksiazki na palmie (obecnie Ulissesa). Nie robimy symulacji Monte Carlo i nie gotujemy codziennie obiadu w domu. Wokol spokoj, nikt sie nie spieszy, nikt nie krzyczy. Piwo w gospodzie (tego rodzaju instytucje wogole nie istnieja w Polsce, a szkoda) kosztuje tyle co w polskim sklepie. Jest zupelnie inaczej. Jest fajnie, ale tesknimy tez troche, nie da sie tego ukryc.
2 Comments:
Basiu - czyzbys rozwiazywala Sudoku? :) Strasznie wciagajace
No wlasnie Piotrze, Sudoku jest straszne. Jak zaczelam rozwiazywac tzw. obtizene, myslalam, ze nie rozwiaze zadnego - jak juz sie udalo - znow kazda wolna chwile nad tym slecze... okropnie wciaga!!
Mati, dzieki za pozdrowienia - tez pozdrawiam :)
Post a Comment
Subscribe to Post Comments [Atom]
<< Home