Thursday, November 17, 2005

17 listopada

Chcialam napisac dzis o czyms luznym, wesolym i niekoniecznie madrym - Lukasz (patrz ponizszy post) narzucil jednak powazny ton (dla mnie wrecz ckliwy) wiec temat luzny bedzie pozniej.
Obchodzimy dzis Dzien Walki o Wolnosc i Demokracje (przypomnienie: dnia 17. listopada '89 w Pradze miala miejsce 50-tysieczna manifestacje antykomunistyczna, ktora zostala brutalnie stlumiona przez policje - tego dnia rozpoczela sie Aksamitna Rewolucja).
Nie wiem, jak Czesi celebruja takie Swieta. Nasza Pani lektor bardzo powaznym i patetycznym tonem powiedzialala nam w poniedzialek o randze dzisiejszego dnia. Jedno jest pewne: nie chodzi sie w Swieta do pracy, ale na codzien pracuje sie z niemiecka dokladnoscia i sumiennoscia, choc oczywiscie sa wyjatki. Lukasz uczcil dzien zalozeniem czerwonej koszulki, a ja odpoczynkiem (przy czym dodam, iz 11. listopada uczcilismy robiac zdjecia w barwach narodowych, jak to bardzo celnie zauwazyl Waldek). Jakby na to nie patrzec, po roku 1989 zaczela sie inna/wolna Polska, przy okazji tegorocznych obchodow sierpniowych uswiadomilam sobie, ze upadek komunizmu wiele dla mnie znaczy. Doceniam wszystkich, ktorzy o to walczyli. Nie jestem chyba wielka patriotka, choc nie wiem gdzie jest tego granica. Wiem, ze nie mozna krzywdzic innych (w roznych dziedzinach zycia oczywiscie).
Mialo byc jednak o atmosferze w Czechach: ludzie, ktorzy nas otaczaja nie sa moze wylewni, na ulicach raczej wszyscy zamysleni, ale brak typkow, Ĺ‚ysoli itp. ktorzy moga Ci przywalic. Czujemy sie bezpiecznie, bezpieczniej niz na polskich ulicach i uliczkach...

0 Comments:

Post a Comment

Subscribe to Post Comments [Atom]

<< Home