Sunday, January 29, 2006

haličské povídky

"Umysly nieskomplikowane na pewno lepiej radza sobie z interpretacja rzeczywistosci".

Chyba tak to rzeczywiscie bywa. Ale dlaczego, tak w srodku zimy i zdala od Beskidu Niskiego przypomnial mi sie Andrzej Stasiuk? Oto wyjezdzajac do Pragi lapalismy napredce jakies ksiazki: wpadly ulubione: Umberto Eco, "Historia filozofii po goralsku", kilka ksiazek o gotowaniu no i cos o beskidzkim klimacie - wiec wyboru wielkiego nie bylo... Jakis czas temu zaczelam wozic te "Opowiesci" w torebce, zeby miec co czytac w metrze.

No i kolacja u Pavla, rozmowa typowo naukowa o zyciu, wolnym czasie, polityce, gotowaniu, zainteresowaniach, zwyczajach. Jak zywykle padaja stwierdzenia: Polska to duzy kraj, macie pozadne gazety, kinematografie, literature itp. Ivka mowi, o polskich pisarzach: o Tokarczuk, Nowaku i jakims Andrzeju... wypadlo jej z glowy nazwisko. A przeciez mam jego ksiazke w torebce, czyzby chodzilo o "Opowiesci galicyjskie" - samozřejmě! Nie wiem dlaczego, ale niezaleznie od tego gdzie sie jest swiat jest bardzo malutki.



PS. Na zdjeciu Demo w beskidzich kniejach i kaptur panny Malgorzaty :-)

0 Comments:

Post a Comment

Subscribe to Post Comments [Atom]

<< Home