Thursday, September 13, 2007

berounka

w Sazavie braklo wody, wiec w ten jesienny, choc prawie zimowy szary dzionek zostala nam Berounka z jednym jazem. Bylo fajnie, ale szczerze przyznam ze kanoe i do tego jeszcze nadmuchiwane nie mam nic wspolnego z kajakiem. Kajakarze, mimo zakazu kajakowania na Krutynii nie zmieniajcie prosze waszego sprzetu na ten z pagajami... I pozdrawiamy jesiennie :)










2 Comments:

Blogger janj said...

O moj Boze! Tego bym sie po siostrze nie spodziewal:)
Moje przerazenie gdy zobaczylem jedno ze zdjec bylo pewnie wieksze niz samej Basi pokonujacej swoja kajakowa przeszkode zycia;)

Zobaczcie ten wyprostowany kregoslup! To samo mowi za siebie. Basiu, dobrze, ze zyjesz!

Usciski,
brat;)

6:17 PM  
Blogger buruuberii said...

widzisz "Brat" :) sa w zyciu sytuacje, gdy czlowiek sie musi wyprostowac :D Bo wiesz neikoniecznie sie chce czlowiek wykapac w wodzie ktora ma 12st.C a temperatura powietrza tylko o stopien wyzsza...

A swoja droga, to kanoe to troche inna lodka, dla mnie to nei to samo co "normalne" siedzenei na dnie kajaka i normalne kajakowe wioslo, ale gdy to pisze to juz mamy w piwnicy wlasnu kajak, wiec na kanoe szybko nikt mnei nei namowi :D

9:42 AM  

Post a Comment

Subscribe to Post Comments [Atom]

<< Home