kajaki 2007 cz.4.
czyli katamaram i oficjalne haslo tegoroczne "Kajakom na Krutyni mowimy NIE!", a zaczelo sie tak niewinnie:
i juz ostatni dzien kajakowania:
odwiedaja na trole i deszczowe gnomy:
a przed nami ostatnie kilometry, pokonane przez codowna grupe sybciej niz to mozliwe, tylko dlatego by komandor mogl wygrac snur bursztynow:)
pozegnanie z jeziorem Duś i łabądziami:
i z powrotem na Krutyni, to wlasnie nasz piekny i slawny zapewne, katamaran (no w zasadzie byl to oktamaran z kajakiem sterujacym;)
to co dzialo sie tego dnia na rzece przyprawialo prawie o zawal. Byly to setki kajakow z tzw. jednodniowymi kajakarzami:
i juz ostatni dzien kajakowania:
na postoju odbywa sie walka o ostatnia kostke czekolady:
odwiedaja na trole i deszczowe gnomy:
a przed nami ostatnie kilometry, pokonane przez codowna grupe sybciej niz to mozliwe, tylko dlatego by komandor mogl wygrac snur bursztynow:)
i wreszcie koniec kajakowania, Andrzej uczcil ten fakt radosnym skokiem do lodowatej prawie wody:
a przed nami jeszcze Kajaki 2007 Epilog, wiec do szybkiego uslyszenia!
0 Comments:
Post a Comment
Subscribe to Post Comments [Atom]
<< Home