kajaki 2007 cz.3.
w rezerwacie "Zakret" nieopodal jeziora Mokrego, na zdjeciu borowka bagienna (Vaccinium uliginosum):
i "drogowskaz" w kierunku jez. Mokrego:
i czas ruszyc na wietrzne dzis jezioro, dobrze ze przed nami tylko 1,5 kilometra po szalejacych falach:
za to jez. Duś to jest dopiero perelka, nie zwazajac na to czy bedzie mroz i gigantyczny opad nad ranem i zmyje nasz namiot wprost do jeziora, rozbilismy sie 1,5m od tafli wody:
i jeziorko dystroficzne, na pierwszym planie przygiełka biała (Rchynchospora alba):
i "drogowskaz" w kierunku jez. Mokrego:
i cale kilkanascie borowek, ktore uzbieralam wracajac z rezerwatu zakret, wiem, wiem, jest sie czym chwalic ;)
i czas ruszyc na wietrzne dzis jezioro, dobrze ze przed nami tylko 1,5 kilometra po szalejacych falach:
i juz tzw. gondolierzy krutynscy i ich lodki na odcinku jez. Krutynsie - Krutyn. Przewodniki zarowno polskie jak i niemieckie donasza o niebywalym pieknie tego fragmentu, ja tam bym z tym polemizowala ;)
za to jez. Duś to jest dopiero perelka, nie zwazajac na to czy bedzie mroz i gigantyczny opad nad ranem i zmyje nasz namiot wprost do jeziora, rozbilismy sie 1,5m od tafli wody:
a to juz klasztor starowierow w Wojnowie nad jez. Duś:
i znowu zblizenie na oboz i tzw. martwa natura kajakowa (no moze Piotrka na pierwszym miejscu za martwa bym nie uznala;):
ajjj, ale sie dzialo, mecze siatkowki, to pierwszy z nich. Drugi, nie uwieczniony na fotografiach, odbyl sie miedzy nasza druzyna a druzyna lokersow -- ajjj "gramy, gramy, gramy"!!!
cos nadlatuje...
na koniec dnia wyprawa na kurki:
tak, tak, z kozikiem w reku szukam kurek na glazowisku kolo Wojnowa! Szczerze powinnam dodac, ze bardziej od kurek ciekawila mnie wszelkiego rodzaju kora, a Lukasz znalaz i ofiarowal mi tego dnia piorko sójki (na marginesie: od dziecinstwa wzdychalam, na widok piorka sojki w kapeluszu kierownika hotelu w Radocynie, a tu prosze po tylu latach :)
0 Comments:
Post a Comment
Subscribe to Post Comments [Atom]
<< Home