kolejny weekend minal
Poznalismy troche nowych sciezek w Dolinie, ni to lato, ni zima, ale w koncu znalezlismy cos, co bylo plaskie, nie mialo trawy po kolana, badz macierzanki, ktora troche szkoda bylo deptac i ostatecznie dawalo sie dostrzec prasátko. Udalo sie nam uwedzic przy ognisku (zapach polskiej wiejskiej kielbasy, jakze przez niektorych naszych znajomych umilowany, wypadl by wtedy zupelnie umairkowanie) i o dziwo nie zmoknac - powiedzmy, ze 100%-owy sukces. Pozdrowienia!
0 Comments:
Post a Comment
Subscribe to Post Comments [Atom]
<< Home