deren 2011
i w tym roku nie obylo sie bez corocznego zbierania derenia (poprzednie relacje tutaj: 2007, 2009, 2010). Deren w Czeskim Krasie zbieramy od jesieni 2006, od 2007 dolaczyla do nas Ivka, w tym roku Magda i Piotr z Lena. Choc w tym roku w starym miejscu w poblizu skansenu skansenu Solvayovy lomy derenia bylo bardzo malo, chyba nas ktos ubiegl (za to narwalismy dla Piotra 2.5kg glogu, zawsze cos). Dobrze, ze mamy jeszcze drugie miejsce, w Roblinie, tam derenia w pieron, wystarcz dla wszystkich!
podczas dereniobrania, klasycznie juz, Lukasz czytal New Yorkera, a ja mialam czerwone od dreniowego soku rece, az po lokcie ;-)
Labels: z czeskiej republiki
1 Comments:
Oj, jak jest od dereniu to muszę jeszcze raz napisać - dziękuję! :-)
Miło widzieć Wasze buźki :)))
:*
Post a Comment
Subscribe to Post Comments [Atom]
<< Home