Sunday, August 25, 2013

dereń 2013




koniec lata. 
dereń, jak co roku, od 7 już bodajże lat.
rok temu derenia było mało, bardzo mało.
w tym mnóstwo!
gdy tylko zobaczyłam pierwszy obsypany krzak,
nieważne, że trochę jeszcze niedojrzały,
"udarłam" 4kg owoców, 
a Łukasz znów czytał New Yorker'a.
Odbiło mi, ale nie mogłam się powstrzymać :-)





Saturday, August 10, 2013

mama i pies



Mama.
I Pies. Demon.
Do tego Beskid Niski.
Potok w Wołowcu. Sielanka.

Labels: