Monday, August 25, 2008

kajaki 2008 cz.3.

to juz ostani odcinek, czyli Wda pomiedzy Zimnymi Zdrojami a Błędnem. Moim skromnym zdaniem na wielkie wyroznienie zasluguje zorganizowana po raz pierwszy w historii Kajakow akcja "posprzatajmy las" (zdjecia dzieki uprzejmosci Waldka i Lukasza, prawie na koncu). Dworzec w miejscowosci Szlachta niech juz broni swych napisow i semaforow sam ;-) W kazdym badz razie szkoda, ze nastepne kajaki dopiero za 11 miesiecy...





strasznie mnie zaintrygowal "sklep kolonialny" w srodku lasu, jednak nie na tyle by sie do niego wybrac... jak znam zycie to taki znak na kajakowym szlaku oznacza jakies 1,5km (zreszta prosze zwrocic uwage na symbol "~" przed 750m):



bylabym zapomniala: na biwaku w Mlynkach nastapilo uroczyste uzycie suszarki (a smialam sie z pily motorowej, dmuchanych materacy i smazalnicy frytek ktore widzielismy na poprzednich biwakach ;)






prosze nie pytac czy woda byla ciepla ;) czasy woda w rzece na kajakch byla podgrzewana skonczyly sie bowiem na Narwi2003...




ale ton wody byla piekna:





i juz wsopmniane wyzej "sprzatanie" (wczesniej musielismy wbic swoje 9 namiotow na jakichs calych 25 metrach kwadratowych, ale to juz inna historia... gonily nas tez pomarancze, ale ten fakt bedziemy pewnie wspominac z rozrzewnieniem na kolejnym splywie):








tak, tak, nie ma jak kontrola ;-)




a Lukaszowe gniazdo to juz tajemnicza sprawa:







i tym samym nadszedl czas na koniec... nie lubie sie pakowac i nie lubie pozegnan... kocham kajaki!



Monday, August 18, 2008

kajaki 2008 cz.2.

czyli odcinek Jezioro Golun - Zimne Zdroje. Jak sami widzicie ponizej, poranek nie wygladal zachecajaco i niewiedziec czemu czekala na nas spokojna tafla Jeziora zwanego Kaszubskim Morzem:








nie moglo przceciez caly dzien nie padac i wczesnym popoludniem na wysokosci Borska dogonila nas burza (na szczescie byl to ostatni deszcz na tym splywie):





odcinek ponizej rozwidlenia Wdy i Kanalu Wdy byl dla mnie najpiekniejszym na calej Wdzie, rwacym z licznymi bystrzami i piekna sceneria:



zreszta udalo sie zaliczyc na nim druga "kabine" (od 2001 roku nikt na naszych splywach zadnej wywrotki nie zaliczyl) ale w koncu jak to mowil Admiral "na Wdzie ludze traca zycie":




atrakcja wieczoru owego dnia (juz po tym jak poszukiwalismy pola namiotowego ktore od 15 lat nie istnieje) udalismy sie na wieczorna wizyte do cmentarzyska Gotow, czyli do Rezerwatu Kamiennych Kregow w Odrach (niektorzy z nas udali sie tam tez o 4 nad ranem, a inni tuz po sniadaniu):








zapomnialam dodac, ze pole biwakowe pod brzozkami tuz ponizej Miedzna jest chyba najurokliwszym na szlaku Wdy. Nie dziwie sie wiec, ze nie wymienia go zaden przewodnik, nie jest zaznaczone na zadnej mapie, a dodatkowo niektore opisy internetowe podaja iz znajduje sie po lewej stronie, podczas gdy jest po prawej :)



i dalej Wda:






przerazila nas nieco historia wsi Zle Mieso, opisana w przewodniku PTTK Kraj. W takiej sytuacji sklep spozywczy w tej miejscowosci jakos nie zacheca:


ale za to ognisko na biwaku ponizej Zimnych Zdrojow, w odnowionym przez nas kregu skladajacym sie z 22 kamieni bylo wysmienite:




i na tak wspaniale ogniska radosnymi okrzykami Andrzej przywoluje niezdyscyplinowanych splywowiczow:





Kasia wyplata piekne wianki z kocanki, a reszta rozpoczyna wieczorna Mafie. Dodam na koniec, ze tego wieczora przezylismy "Kaszubska masakrę piłą motorową", sasiednia grupa splywowiczow po tym jak juz zajechala samochodami, nadmuchala swoje materace, to przy pomocy owej pily motorowej pociela i nastepnie spalila tyle drewna ile my zuzywamy chyba w ciagu kilku splywow (a ognisko mamy co wieczor!):