Sunday, April 29, 2007

karlstejn

to chyba najbardziej znany, badz moze najbardziej popularny czeski zamek. Jego swietna lokalizacja (chyba ze 25km z centrum Pragi, pociagiem, samochodem czy rowerem przez piekny krajobraz czeskiego Krasu) przyciaga wielku zagranicznych turystow. My bylismy tam dawno temu, ale dopiero teraz Lubos i Sisa namowili nas na zwiadzanie wnetrz zamku. Budowla calkiem monumentalna, ma dwie trasy wycieczkowe, niestety ta ciekawsza czynna jest tylko w wakacje i trzeba rezerwowac bilety z jakims miesiecznym wypredzeniem, a wiec wiecej informacji na: www.hradkarlstejn.cz :)


















Sunday, April 22, 2007

przylaszczka specjalnie dla Waldka :)

i z okazji drugiej rocznicy powstania pewnej organizacji, ktora zawiazala sie w trakcie kwietniowki w Dolinkach Bolechowickiej i Kobylanskiej, mniej wiecej w czasie wyznan studentki M. w kierunku pewnego prowadzacego Ł., radosnych smiechow P. i W., zrywania przylaszczek przeze mnie oraz wspinaczki skalkowej ww. i tych troche mniej aktywnych ;)

Thursday, April 19, 2007

o podlewaniu i szmuglowaniu róży

Jakos, ze dawno nic tu nie pisalam, to tak pokrotce nt. ostatnich mioch zajec:
Gdzies
przed Swietami Bozego Narodzenia pieklam z Ivka cukroví (swiateczne tradycyjne ciastka, wypiekane prawie na kilogramy:) i opowiedzialam Jej o konfiturze z płatkow dzikiej róży, wpadla w blogi zachwyt... Pare dni pozniej dalam Jej sloiczek konfitury, ktora teraz w zastepstwie, wytwarza moja Mama. Potem pieklysmy rogaliki z różą a Ivka oczywiscie pytala jak wyglada ten krzew, kwiatki itp. i juz planowala gdzie różę w Czechach zbierac. Ja tymczasem nigdzie takiej róży tu nie widzialam, choc mozna kupic dzem "z kogutkow"...

I tu moja genialna Mama wymyslila by odkopac (czego dokonal Tata) kawalek krzaka i zawiezc do Pragi; de facto przeszmuglowac - Lukasz wyraznie literowal to piekne polskie slowo, ku wszystkich wielkiej radosci. No i ze Ivka wlasnie wrocila ze Stanow, a krzak stal kilka dni u nas pod domem, to ktos sie nim opiekowac musial... Zywe pędy róży wywolaly nieskrywana radosc, a ja koncze podlawanie tym samym...

Sunday, April 15, 2007

keltské oppidum

w upalne kwietniowe przedpoludnie udalismy sie tam gdzie przebiega 50. rownoleznik i zarazem tam gdzie konczy sie mapa, czyli do celtyckiego oppidium z 2. wieku p.n.e. w Stradonicach. Znad rzeki wyrasta malownicze wzgorze (zwienczone chrzescijanskim krzyzem?), tablice informacyjne, sciezki i wiosna jak wszedzie teraz. W srodku pola, na kawalku odkrytej ziemi znalazlam kawalek kiedys szkliwionej ceramiki... Dla rownowagi, wieczorem popedzilismy prawie na Žižkov :)
Wiecej o oppidium: www.celticeurope.cz/view.php?cisloclanku=2004061001












rzeczona ceramika:
i fotograf Lukasz przedstawia: (Monika, zauwaz prosze koszulke :)



Thursday, April 12, 2007

co wyhodowala moja Mama

zanim zaczne gderac nt. na czeskiego zycia, przedstawiam domo-rosle awokado :)
i pozdrawiam serdecznie!

Wednesday, April 04, 2007

regensburg

z Renem, wieza z czasow rzymskich, slodkimi okienkami, interesujacym grafitti i bykiem na koniec :)
A poza tym wszystkim zycze dobrych Swiat i duzo radosci!